Pojednanie w cieniu bukowego lasu

Cmentarze żołnierskie z I wojny światowej w Beskidzie Niskim

Wąska, górska ścieżka pnie się mozolnie pośród paproci i jagód, ocieniona imponującymi koronami wyniosłych buków. Im bliżej wierzchołka, tym lepiej widać na rozświetlonej słońcem polanie strome wieże zwieńczone drewnianymi krzyżami. Za niewysokim kamiennym murkiem rzędy zadbanych grobów. Skąd w wielu zakątkach Beskidu Niskiego wzięły się starannie zaprojektowane, intrygujące różnorodnością form cmentarze?

 

Wiosna 1915 roku przyniosła zasadniczy przełom na beskidzkim odcinku frontu wschodniego I wojny światowej. Dramatyczne zmagania trwały tam od lata 1914 roku. Wojska rosyjskie starały się przebić przez przełęcze i wkroczyć na Węgry. Armia cesarza Franciszka Józefa stawiała zacięty opór. Dziesiątki tysięcy żołnierzy ginęły we wciąż ponawianych atakach i kontratakach, ale żadna ze stron nie mogła uzyskać wyraźnej przewagi.

Cmentarz wojenny na Beskidku nad Konieczną, wieża, fot. Ewa Olkuśnik, 2020

W kwietniu 1915 dowództwo austro-węgierskie w porozumieniu z niemieckimi sojusznikami przygotowało plan wielkiej ofensywy, która miała zadać Rosjanom decydujący cios. Przeciwko około 80 tysiącom żołnierzy Mikołaja II rzucono do walki przeszło blisko 220 tysięcy poddanych Habsburgów. Szturm rozpoczął się 2 maja 1915 roku w rejonie Gorlic. Po trzech dniach doszło do przełamania frontu – wojska rosyjskie zostały zmuszone do odwrotu.

Cmentarz wojenny na Beskidku nad Konieczną, groby żołnierskie, fot. Ewa Olkuśnik, 2020,

Do niewoli dostało się 140 tysięcy żołnierzy. Ofensywa gorlicka zmusiła armię carską nie tylko do wycofania się z pozycji zajmowanych w Beskidach i oddania niemal całej, zajętej uprzednio, Galicji, ale także do pośpiesznego opuszczenia Królestwa Polskiego i dużej części ziem polskich oraz ziem litewskich. Państwa centralne odniosły oszałamiający sukces.

Cmentarz wojenny na Beskidku nad Konieczną, groby żołnierskie, fot. Ewa Olkuśnik, 2020

Na beskidzkich polach bitewnych zginęło ponad 60 tysięcy żołnierzy obu walczących stron. Podczas walk grzebano ich w pośpiechu, w zupełnie przypadkowych miejscach. Po odniesionym zwycięstwie dowództwo austriackie postanowiło godnie pochować poległych. Wielka akcja trwała aż do września 1918 roku. Ekshumowano ponad 40 tysięcy ofiar. Wyznaczono miejsca pod blisko 400 cmentarzy. Część z nich znalazła się w miejscach najbardziej dramatycznych walk – wśród leśnych ostępów Beskidu Niskiego.

Cmentarz wojenny na Rotundzie nad Regietowem, wieże, fot. Ewa Olkuśnik, 2020

Kierujący przedsięwzięciem Wydział Grobów Wojennych przywiązywał wielką wagę do godnego upamiętnienia żołnierzy, stąd zakładanym cmentarzom często nadawano wyjątkową formę. Jednym z projektantów miejsc pochówku był słowacki architekt Duszan Jurkowicz. Jako podstawowy materiał wykorzystywał kamień i drewno, a wznoszonym obiektom nadawał kształt strzelistych wież, pogańskich świątyń, wczesnochrześcijańskich kaplic. Spośród przygotowanych przez Jurkowicza założeń zwracają uwagę cmentarze w Krempnej, Grabie, na Przełęczy Małastowskiej, a zwłaszcza na Beskidku nad Konieczną i na Rotundzie nad Regietowem.

Cmentarz wojenny na Rotundzie nad Regietowem, fragment tablicy informacyjnej ukazującej losy cmentarza, fot. Ewa Olkuśnik, 2020

Po II wojnie światowej, gdy w ramach akcji „Wisła” wysiedlono z terenu Beskidu Niskiego Łemków i mało kto zapuszczał się w leśne ostępy, cmentarze – pozbawione opieki – niszczały w zapomnieniu. W ostatnich latach dzięki ofiarnemu zaangażowaniu społeczników i środkom pochodzącym między innymi od Austriackiego Czarnego Krzyża – Stowarzyszenia Opieki nad Grobami Wojennymi jest im przywracana dawna świetność.

Cmentarz wojenny na Rotundzie nad Regietowem, tabliczka z nazwiskami poległych, fot. Ewa Olkuśnik, 2020

Do cmentarza na Beskidku prowadzi szlak graniczny z Koniecznej. Już z daleka widać imponującą kamienną wieżę zwieńczoną spiczastym dachem z krzyżem. Wokół niej znajdują się mogiły, w których pochowano 148 żołnierzy rosyjskich i 164 austriackich – wśród nich Węgrów, Czechów, Słowaków. Polacy oddawali życie, walcząc w obu armiach… Jak głosi tablica w języku niemieckim: „Tu, wśród ciemnych lasów, ziół pachnących i gór błyszczących w dali / Dzielni żołnierze, pokonawszy wroga, na spoczynek się udali” (tłumaczenie według: Beskid Niski. Przewodnik dla prawdziwego turysty).

Cmentarz wojenny na Rotundzie nad Regietowem, tabliczka z nazwiskami poległych, fot. Ewa Olkuśnik, 2020

Wędrując Głównym Szlakiem Beskidzkim imienia Kazimierza Sosnowskiego z Regietowa, dotrzemy na szczyt Rotundy, gdzie znajduje się nadzwyczaj interesujący obiekt projektu Jurkowicza. Spośród drzew nagle wyłania się pięć wyniosłych, krytych gontem wieżyc. Chwilę później dostrzegamy solidny kamienny mur i widoczne spoza niego nagrobne krzyże. Spoczęło tu 42 żołnierzy austro-węgierskich i 12 rosyjskich. Na tablicach sąsiadują ze sobą nazwiska niemieckie, czeskie, rosyjskie i polskie. Obiekt przez dziesięciolecia popadał w ruinę, a w pełni odrestaurowany został dopiero w ostatnich latach. Losy cmentarza na przestrzeni dekad sugestywnie przedstawia tablica umieszczona przez opiekunów.

Cmentarz wojenny na Kamieniu nad Jaśliskami, tabliczka informacyjna, fot. Ewa Olkuśnik, 2020

Przy najbardziej odludnych szlakach Beskidu Niskiego można napotkać także znacznie skromniejsze, a przez to wzruszające cmentarze. Na rzadko odwiedzanym szczycie Kamień jest ich aż siedem. Uporządkowane i zadbane, choć z początkiem lata zarastające bujną roślinnością. Niewielkimi mogiłami i prostymi krzyżami przypominają o dramacie dziesiątków tysięcy często bardzo młodych ludzi, którzy walczyli i ginęli w surowych warunkach, pośród dzikich gór, daleko od najbliższych, często nie widząc sensu ponoszenia ofiar.

Ewa Olkuśnik

 

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Miejsce kultu religijnego i pochówku olendrów. Kościół i cmentarz ewangelicko-augsburski w Skansenie Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim, oddziale Muzeum Mazowieckiego w Płocku

W obronie honoru Monarchii Austro–Węgierskiej. Walki o Twierdzę Przemyśl podczas I wojny światowej (1914–1915)

 

Kiedy idę Złotym Groniem, tam gdzie jest najlepsze słońce, najlepszy wiatr i najlepszy księżyc. Artystyczna droga Jana Wałacha

"Wasze kości zazielenią się jak trawa". Staromiejski cmentarz ewangelicki we Wschowie

Rękawice z drewnianej formy. Rękawice łemkowskie w zbiorach Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku

Facełyk z kolorowym rogiem. Chusty łemkowskie ze zbiorów Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku

Chata malowana „na krasno jak u Rusinów” – mawiali ich polscy sąsiedzi…Chyża łemkowska w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku