Co Wilhelm Klose, inspektor podatkowy z Jeleniej Góry, robił w majątku Schaffgotschów w Siedlęcinie w 1887 roku? Czy znalazł się tam w celach zawodowych, czy też prywatnie? Jedno jest pewne. Podczas wizyty w tamtejszej średniowiecznej wieży odsłonił spod warstwy tynku intrygujące malowidła. Nie mógł wiedzieć, kogo przedstawiają i że jego odkrycie będzie pierwsze w długiej historii odsłonięć średniowiecznych malowideł ściennych Gór i Pogórza Kaczawskiego.
Dla turystów Sudety to przede wszystkim Karkonosze, Góry Stołowe i Góry Izerskie, jednak w ich północno‐zachodniej części oczom ukazują się równie atrakcyjne Góry Kaczawskie. Nazywane przez miejscowych Krainą Wygasłych Wulkanów, oprócz licznie zachowanych form wulkanicznych kryją w sobie bezcenne pamiątki średniowiecznej przeszłości. W zamkach i kościołach zachowały się wspaniałe przykłady romańskiego i gotyckiego malarstwa ściennego. Spośród nich na szczególną uwagę zasługują malowidła w kościołach w Świerzawie, Lubiechowej oraz we wspomnianej wieży mieszkalnej w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry.
Malowidła w Wielkiej Sali wieży mieszkalnej w Siedlęcinie koło Jeleniej Góry przedstawiające rycerskie przygody sir Lancelota z Jeziora, około 1320/1330, licencja PD, Wikimedia Commons
Wieża, którą ufundował najprawdopodobniej książę jaworski Henryk I, to dziś jeden z największych i najlepiej zachowanych obiektów tego typu w Europie Środkowej. Już jej świetny stan zachowania jest niezwykły, jednak to, co stanowi o absolutnej wyjątkowości zabytku, znajduje się w Wielkiej Sali na drugim piętrze. Malowidła odsłonięte w 1887 roku, a datowane na lata trzydzieste XIV wieku, są dziś najstarszymi w granicach Polski dziełami malarskimi tego typu o tematyce świeckiej. Co więcej, także jedynymi na świecie, zachowanymi in situ (w miejscu powstania), przedstawiającymi sir Lancelota z Jeziora, największego rycerza Okrągłego Stołu.
Kościół pod wezwaniem Świętych Jana Chrzciciela i Katarzyny Aleksandryjskiej w Świerzawie, zdjęcie dzięki uprzejmości Dariusza Sekuły, sekulada.com
Niedaleko Siedlęcina, w Świerzawie, w kościele pod wezwaniem Świętych Jana Chrzciciela i Katarzyny Aleksandryjskiej również zachowały się niezwykle cenne późnoromańskie malowidła związane z symboliką Drzewa Życia. Znajdziemy tu wyobrażenia ptaków, ryb i czworonogów, otoczone wicią roślinną. Ściany północną, wschodnią i południową zdobią freski późniejsze, datowane na drugą połowę XIV wieku, ukazujące sceny z legendy o świętej Katarzynie. W barwnych szczegółach odmalowano tu życie i męczeńską śmierć tej wczesnochrześcijańskiej świętej, jednej z Czternastu Świętych Wspomożycieli, patronki nauczycieli, uczonych i dziewic, w Polsce zaś przede wszystkim kolejarzy.
Walka świętego Jerzego ze smokiem i pokłon Trzech Króli, kościół pod wezwaniem Świętych Piotra i Pawła w Lubiechowej, zdjęcie dzięki uprzejmości Jolanty Szczepańskiej, medievalis.eu
Ze Świerzawy bardzo blisko do Lubiechowej, gdzie w kościele pod wezwaniem Świętych Piotra i Pawła również zachowały się wspaniałe malowidła. Najcenniejsze z nich zdobią północną ścianę prezbiterium i ukazują walkę świętego Jerzego ze smokiem oraz pokłon Trzech Króli – tematy cieszące się niebywałą popularnością w późnogotyckiej sztuce śląskiej. Zwłaszcza święty Jerzy, patron rycerstwa średniowiecznego, stanowił niewyczerpane źródło inspiracji ówczesnych artystów.
Kościół pod wezwaniem Świętej Jadwigi śląskiej we Wleńskim Gródku, licencja PD, Wikimedia Commons
W nawie z kolei uwagę zwraca ogromnych rozmiarów wizerunek świętego Krzysztofa, powstały najprawdopodobniej w tym samym czasie co święty Jerzy i Trzej Królowie, czyli w drugiej połowie XIV wieku. Ten święty olbrzym został tu ukazany tradycyjnie, z małym Chrystusem na ręku, jednak nie jako dojrzały mężczyzna, a delikatny młodzieniec w lirycznej pozie, co jest niezwykle rzadkim zabiegiem w ikonografii tego świętego. Takiego młodzieńczego Krzysztofa możemy zobaczyć bowiem jedynie w dwóch innych miejscach w Europie: w wieży w Siedlęcinie i w katedrze w Erfurcie. Przypuszcza się, że Krzysztofowie z Lubiechowej i Siedlęcina wyszli spod pędzla tego samego artysty.
Kolejną bardzo popularną świętą śląskiego średniowiecza była Jadwiga, małżonka Henryka I Brodatego. Dowody tego uznania odnajdujemy również w architekturze oraz sztuce Gór i Pogórza Kaczawskiego. W kościele pod wezwaniem Świętej Jadwigi w Bolkowie można oglądać zachowane fragmentarycznie freski przedstawiające najprawdopodobniej samą patronkę. Święta Jadwiga została tu ukazana w czasie modlitwy w otoczeniu aniołów. Z kolei w dawnym grodowym kościele u stóp zamku we Wleniu, w którym miała modlić się księżna, a który po nowożytnej odbudowie stał się kościołem pod jej wezwaniem, zachowały się piętnastowieczne freski przedstawiające między innymi pokłon Trzech Króli.
Sceny ukazujące Mękę Pańską w kościele klasztornym w Jaworze, XV wiek, zdjęcie dzięki uprzejmości Jerzego Głowackiego
Bezsprzeczna wartość historyczna i artystyczna wymienionych malowideł oraz konieczność otoczenia ich szczególną opieką zachęciły historyków sztuki i archeologów do zainicjowania utworzenia szlaku, który miałby liczyć 125 kilometrów i obejmować ogółem dziewięć obiektów. Oprócz Siedlęcina, Świerzawy i Lubiechowej znalazłyby się na nim także klasztor Bernardynów w Jaworze, kościół pod wezwaniem Świętej Barbary w Małej Kamienicy oraz kościoły w Pogwizdowie i Kondratowie.
Katarzyna Ogrodnik-Fujcik
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU