Powstanie styczniowe stało się tematem wielu dzieł plastycznych – tworzonych nie tylko pod bezpośrednim wpływem zrywu, lecz nawet kilkadziesiąt lat po jego upadku. Do dzisiaj spoglądamy na rok 1863 właśnie przez pryzmat tych wizji artystycznych.
„Nie w literaturze, lecz w plastyce, w kartonach Grottgera, znalazły nieszczęścia narodowe lat 1861–1863 najszlachetniejsze i najwspanialsze swe odbicie” – pisał w 1932 roku historyk sztuki Mieczysław Treter. Trudno wskazać innego artystę, którego twórczość odegrałaby podobną rolę w ukształtowaniu powszechnego wyobrażenia o powstaniu styczniowym. Dlatego też wyobrażając sobie powstanie styczniowe, mamy przed oczami jego dzieła.
Aleksander Lesser, Pogrzeb pięciu ofiar, 1861, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja CC BY, źródło: cyfrowe zbiory MNK
Pozycja Artura Grottgera była związana również ze wzrostem znaczenia sztuk plastycznych w kulturze polskiej, jaki można zaobserwować w drugiej części XIX wieku. W połowie stulecia miała miejsce symboliczna wymiana pokoleniowa: śmierć Juliusza Słowackiego (1849), Adama Mickiewicza (1855) i Zygmunta Krasińskiego (1859) splotła się z początkiem kariery artystycznej Grottgera (rocznik 1837) czy młodszego o rok Jana Matejki, przypadającym właśnie na lata sześćdziesiąte. W pewnym uproszczeniu można więc powiedzieć, że obraz powstania listopadowego (1830–1831) został utrwalony przede wszystkim w poezji – na przykład w utworach Reduta Ordona Mickiewicza i Sowiński w okopach Woli Słowackiego – a powstanie styczniowe postrzegamy głównie przez pryzmat sztuk wizualnych.
Polikarp Gumiński, Atak kozaków na kościół oo. Bernardynów w Warszawie, 1861, Muzeum Wojska Polskiego, licencja CC BY, źródło: strona internetowa muzeum
Przyglądając się sztuce z tego okresu, trzeba pamiętać o czynnikach, które miały wpływ na przedstawianie powstania styczniowego. Jednym z nich była zróżnicowana sytuacja artystów pod zaborami. Malarze z Galicji mieli dużo więcej swobody w doborze tematyki i środków wyrazu niż mieszkańcy zaboru rosyjskiego, którzy często musieli ograniczyć się do pozornie neutralnych przedstawień o zakamuflowanym znaczeniu. Partyzancki charakter walk oraz ostateczna klęska zrywu były odzwierciedlane nie w scenach batalistycznych, a w pracach pokazujących samotnych powstańców na bezdrożach czy opłakiwanie zmarłych. Hasła solidarności społecznej i narodowej znalazły swój wyraz między innymi w portretowaniu przedstawicieli różnych wyznań i stanów. Natomiast w licznych scenach rozgrywających się w przestrzeni polskich domów można dostrzec wzrost znaczenia sfery prywatnej – niepodporządkowanej rosyjskiemu zaborcy w przeciwieństwie do instytucji publicznych.