"Uwaga nieprzyjaciel podsłuchuje!".

Polowa łącznica telefoniczna ŁP -10 z Muzeum Armii „Poznań”, oddziału Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości, Park Cytadela - Mała Śluza w Poznaniu

Jej wynalezienie rozpoczęło rewolucję w komunikacji, porównywalną jedynie do powstania Internetu. Używali jej w międzywojniu harcerze, telefonistki administracji państwowej i Wojsko Polskie, w tym pierwsze kobiety w pomocniczych oddziałach armii.

 

Łącznica telefoniczna ŁP 10 – to łącznica polowa małej pojemności systemu MB (Megabit– używana w telekomunikacji jednostka informacji). Łącznica ŁP-10 mogła współpracować z induktorowymi aparatami telefonicznymi, z radiostacjami wyposażonymi w bloki zdalnego sterowania i retranslacji oraz z radioliniami i radiotelefonami. Polowa łącznica telefoniczna ŁP -10-28 wzór 1928, skonstruowana w Wytwórni Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych w Warszawie, to dzisiaj urządzenie unikatowe, także ze względu na niewielką skalę produkcji i liczbę zachowanych egzemplarzy.

Wygląda na pierwszy rzut oka banalnie: prostopadłościenna skrzynka z dwoma ruchomymi uchwytami do przenoszenia. Kiedy jednak odsłonimy pokrywę, okazuje się, że kryje ona 25 przycisków oraz słuchawkę. Na płycie czołowej umieszczono ostrzeżenie dla użytkownika – tabliczkę z napisem „Uwaga nieprzyjaciel podsłuchuje!”. Jest też listwa do zapisywania kryptonimów abonentów, przyciski zgłoszeniowo-wywoławcze, klapki zgłoszeniowo-rozłączeniowe. Użycie tej skomplikowanej aparatury wymagało przeszkolenia, bo wywołanie abonenta wcale nie było dla telefonisty lub telefonistki takie proste. Należało nacisnąć przycisk zgłoszeniowo-wywoławczy i pokręcić korbką induktora aparatu telefonicznego. Prąd indukcyjny przepływał wtedy do aparatu telefonicznego żądanego abonenta. Połączenie następowało po otrzymaniu odpowiedzi za pomocą sznura połączeniowego. Po upewnieniu się o rozpoczęciu rozmowy telefonista musiał jeszcze wyłączyć swój aparat z obwodu abonentów prowadzących rozmowę.

 

Łącznica polowa ŁP10-28, obiekt w Muzeum Armii „Poznań”, oddział Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości, Park Cytadela - Mała Śluza w Poznaniu

Jak podkreśla Jarosław Bączyk, kustosz Muzeum Armii „Poznań”, oddziału Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości, Park Cytadela - Mała Śluza w Poznaniu), pionierami radiotechniki w Polsce byli oficerowie służący w jednostkach łączności armii zaborczych. W pierwszych latach niepodległości przed dopiero tworzącym się polskim przemysłem telekomunikacyjnym stanęło zadanie zapewnienia wielkich ilości sprzętu, zwłaszcza na potrzeby wojskowe, ale także, ze względu na zniszczenia wojenne, na potrzeby społeczeństwa i administracji.

Początkowo korzystano ze zdewastowanych pozostałości sprzętowych po zaborcach. I tak na przykład podczas powstania wielkopolskiego, 6 stycznia 1919 roku, po 20 minutach szturmu na niemieckie lotnisko na Ławicy zdobyto radiostację w Poznaniu. Polacy wzięli do niewoli 110 żołnierzy niemieckich, zdobyli 26 sprawnych samolotów i 20 karabinów maszynowych oraz… bezcenną łącznice telefoniczną, która znajdowała się w wyposażeniu lotniska Ławica. Uruchomił ją zespół pod dowództwem podporucznika Stanisława Jóźwiaka. To ciekawa i mało znana postać. Z zasobów Biblioteki Sejmowej w Warszawie dowiedzieliśmy się, że podporucznik Stanisław Jóźwiak był nie tylko politykiem, posłem V kadencji w latach 1938-39, ale i dzielnym żołnierzem. Uczestniczył w powstaniu wielkopolskim.

 

Obóz szkoleniowy kobiet członkiń Przysposobienia Wojskowego Kobiet w Istebnmej, 1932, Narodowe Archiwum Cyfrowe

W niepodległej Polsce jednym z priorytetów było rozpoczęcie produkcji sprzętu łączności. Zajmowała się tym Państwowa Wytwórnia Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych (PWATT) w Warszawie, założona w  1923 roku. To tu powstawały aparaty telegraficzne Morse'a, aparaty telefoniczne, ręczne łącznice telefoniczne o pojemności do 100 numerów oraz części zamienne do tych urządzeń. Także naszą łącznicę wyprodukowano w PWATT w Warszawie.

Dzisiaj polową łącznicę telefoniczną ŁP-10 można podziwiać tylko na zdjęciach lub w muzeum. Eksponat prezentowany w Muzeum Armii „Poznań” trafił tu w 2004 roku od osoby prywatnej. Nie wiemy, jak wyglądały jego losy. Ten konkretny obiekt znaleziono na terenie objętym walkami nad Bzurą – jest więc wojennym weteranem. Sprzęt był zniszczony i uszkodzony - poddano go konserwacji, a zniszczone elementy zrekonstruowano.

A gdyby łącznica nie była obiektem wojskowym, to do czego jeszcze mogła być używana w dwudziestoleciu? Na łącznicach ŁP 10 sprawności zdobywały dziewczęta należące do harcerstwa polskiego. Jak podkreśla Anna Rudzińska, autorka  książki Gostyńskie harcerstwo w latach 1915-1939, harcerstwo interesowało się przysposobieniem wojskowym i organizowało między innymi kursy sanitarne, obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej. Z początkiem roku 1932 zorganizowano przy Komendzie Hufca  w Gostyniu pierwszy oddział Przysposobienia Wojskowego (PW) pod kierownictwem oficera rezerwy Czesława Kręglewskiego. Osiągnięcia harcerskiej grupy PW uwidoczniły się w zdobywanych sprawnościach, wśród których były też sprawność telefonistki i telegrafistki – i to właśnie przy tej okazji wykorzystywano ŁP 10. 

 

Obóz Przysposobienia Wojskowego Kobiet w Istebnej, 1932, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Łącznica polowa mogłaby także trafić do… szkoły żeńskiej! W dwudziestoleciu rozwijała się intensywnie myśl o włączeniu kobiet do służby wojskowej i wywiadowczej. Jeszcze podczas I wojny światowej, w której sławę zdobyła pierwsza kobieta superszpieg, Mata Hari, inna agentka - „pani Maria”, czyli Maria Wittek – jako osiemnastolatka, wstąpiła w Kijowie do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) i ukończyła szkołę podoficerską POW. Kobiety w tej tajnej organizacji przygotowywały się do służby w regularnej armii, brały udział w akcjach specjalnych, działalności wywiadowczej i propagandowej, przenosiły raporty i rozkazy. Po przeprowadzce do Warszawy w 1922 roku Maria Wittek ukończyła, jako jedna z czterech kobiet, półroczny kurs w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie i uzyskała stopień oficerski. Jesienią tego samego roku, po długich staraniach w Ministerstwie Spraw Wojskowych, porucznik Wittek, doprowadziła do powołania Komitetu Społecznego Przysposobienia Kobiet do Obrony Kraju. Jego celem było przygotowanie dziewcząt i kobiet do pełnienia służby (opieka nad rannymi, działania propagandowe, służba łączności) na wypadek wojny. Członkinie powołanego w 1923 roku Przysposobienia Wojskowego Kobiet (PWK), których przed 1939 było aż 47 tysięcy, szkoliły się na cyklicznych obozach. Na jednym z nich w Istebnej, w 1932 roku, uczyły się obsługi polowej łącznicy ŁP 10. Działaczki szły jednak dalej: tworzyły koła PWK w szkołach żeńskich, a w 1937 osiągnęły kolejny sukces: przysposobienie wojskowe zostało wprowadzone jako przedmiot obowiązkowy w szkołach średnich. Dziewczęta w gimnazjach szkolone były w zakresie obrony przeciwlotniczej i przeciwgazowej oraz pracy w drużynach ratowniczo-sanitarnych.

Zaledwie rok przed wybuchem II wojny światowej sejm uchwali ustawę o powszechnym obowiązku wojskowym, która przyznał kobietom prawo do pełnienia pomocniczej służby wojskowej. Dziewczęta z PWK, które w 1933 puszczały wianki na obozie w Spale i organizowały żołnierską choinkę w 1935 roku, zdały podczas okupacji najważniejszy egzamin – jako telegrafistki i telefonistki w konspiracyjnym wojsku polskim. Części z nich towarzyszyć będzie łącznica ŁP  -10.

 

Wiktoria Konowałów, Julia Michalak, Natalia Stefańska, Wiktoria Żukowska, Jan Parzęcki, Marcin Osuch, Mikołaj Manek

pod kierunkiem Danuty Rybak

Szkoła Podstawowa im. Arkadego Fiedlera w Czapurach

Powrót
drukuj wyślij facebook