Niech inflacja szaleje - my idziemy do teatru

Plakat teatralny sztuki "Małżeństwo Loli" z Muzeum Miejskiego „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej ​

Jest początek roku 1924. Dąbrowa Górnicza, bardzo młode miasto przemysłowe, które 6 lat wcześniej otrzymało prawa miejskie, tak jak inne miasta odradzającej się Polski przeżywa kryzys gospodarczy. Mimo to ludzie chcą odpocząć, zapomnieć o pracy, pragną się bawić. Jak więc mogą spędzać czas wolny w niedzielne, zimowe popołudnie?

 

Jest niedziela 24 lutego 1924 roku. Minęła godzina 19. Przed salą Resursy w Dąbrowie Górniczej gromadzą się ludzie, aby obejrzeć spektakl Małżeństwo Loli  autorstwa Henryka Zwierzchowskiego, wystawiony przez Sekcję Sceniczną Związku Zawodowego Pracowników Przemysłowych i Handlowych. Mimo późnej godziny i mroźnego wieczoru, na przedstawienie ciągną tłumy. Na ulicy przed budynkiem słychać głośne rozmowy panów w cylindrach i towarzyszących im ciepło otulonych pań, które oddają się drobnym ploteczkom i pogaduszkom o modzie. Znaczna część widzów bilety nabyła wcześniej - w lokalu filii sosnowieckiego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłowych i Handlowych, przy ulicy Sienkiewicza 8. Inni kupują bilety w ostatniej chwili w Resursie. Trzyaktowa komedia ma oderwać wszystkich od szarej rzeczywistości. 

 

Plakat teatralny sztuki Małżeństwo Loli, Dąbrowa Górnicza, 1924, fot. Patrycja Latosińsa-Kulka, Muzeum Miejskie „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej ​

W tym miejscu każdy czuje się ważny – Resursa stoi w Dąbrowie już od 1895 roku. To tu odbył się pierwszy w Zagłębiu pokaz kinematografii, to tu prezentowały swą twórczość Eliza Orzeszkowa i Maria Konopnicka, tu występowała Helena Modrzejewska. Usytuowanie Resursy jest bardzo dogodne, blisko mają zarówno pracownicy kopalni, jak i huty. Nieopodal mieści się też dworzec kolejowy.

Do przybycia na spektakl zachęca duży plakat na drzwiach. Został wydrukowany w drukarni Edwarda Mirka i S-ka w 1924 roku w Dąbrowie. To druk o wymiarach 62x43 cm, zamówiony przez Polski Związek Zawodowy Pracowników Przemysłowych i Handlowych. Widniał on również w zakładach pracy i słupach ogłoszeniowych. Przeczytali go także z zainteresowaniem uczniowie Szkoły Górniczej kształcącej przyszłych sztygarów, czyli osoby dozorujące pracę górników, ale czy naprawdę wszyscy mogli sobie pozwolić na udział w tym wydarzeniu? Na plakacie widnieje cena: od 1 do 4 milionów marek polskich (za kilka miesięcy tę oficjalną walutę początków II Rzeczypospolitej zastąpi polski złoty). Kto mógł sobie na to pozwolić, gdy szalała hiperinflacja, gdy ceny każdego dnia szły w górę, płace stały w miejscu, a nawet były obniżane przez pracodawców? „Katolik Codzienny” z 13 lutego1924 (cena: 250 tys. marek polskich) roku podaje, że obniża się zarobki w Województwie Śląskim o 10%. Cena wołowiny wzrasta do 2 milionów marek polskich. To dla prostego robotnika bardzo dużo.

 

Zdjęcie Resursy. 1916, pocztówka. Wydawnictwo Kart Ilustrowanych R. Brandys. FOTO: Producent kolorowych kart pocztowych Robert Winkler,  Muzeum Miejskie „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej 

Dochód ze spektaklu idzie na szczytny cel – wyposażenie biblioteki Związku, z której skorzystać będzie mógł każdy. Związek Zawodowy Pracowników Przemysłowych i Handlowych ma swoją siedzibę w Sosnowcu i od 1917 roku wydaje czasopismo „Związkowiec Polski”. Hasłem przewodnim pisma było: „W organizacji pracy przyszłość i potęga Polski”. Wszystko to dla mieszkańców Zagłębia, którzy nie będą się bali walczyć o swoje prawa. Aż 61% mieszkańców pracuje w przemyśle, reszta zajmuje się handlem i usługami, dlatego wsparcie Związku dla mieszkańców jest tak ważne. Biblioteka to przede wszystkim szansa na zdobywanie wiedzy przez robotników i ich dzieci. Biblioteka to nie tylko czytelnia, ale też miejsce spotkań. Tam można zdobyć wiedzę o strajkach i demonstracjach, które przetaczają się przez cały kraj. Nie każdego stać na gazety, ale w bibliotece można je przeczytać za darmo. A jeśli nie potrafisz czytać – dowiesz się o tym, co dzieje się w Polsce od pracowników placówki.

 

Dąbrowa Górnicza w 1925 roku. Pocztówka. Miejsce wydania nieznane., Biblioteka Narodowa, Sygnatura DŻS XII 8b/p.3/29, licencja PD

Wśród zgromadzonych widzów, dzięki zróżnicowanej cenie biletu, można było zobaczyć nie tylko średnią inteligencję, ale także zwykłych pracowników Huty Bankowej czy Kopalni „Paryż”. Między dorosłymi przemykali się uczniowie Szkoły Górniczej w nadziei, że nie spotkają swoich nauczycieli. Bo przecież w oczach pedagogów lekka komedia nie stanowiła elementu wychowawczego dla nastolatków. Pośmiać się w niedzielny wieczór to miły koniec tygodnia. Widzów odróżnia strój i zajmowane miejsce, o czym decyduje cena biletu, ale każdy bawi się tak samo. Po spektaklu, opuszczający lokal Resursy widzowie komentują zabawne sceny, są w dobrych humorach ,nie tylko dzięki dobrej komedii, ale dzięki  poczuciu, że każdy z nich dał swoją cegiełkę na szczytny cel, mimo mroźnego lutowego wieczoru.

 

Julia Chryścina

Nauczcielka prowadząca: Anna Kozub

Szkoła Podstawowa nr 10 w Dąbrowie Górniczej

Powrót
drukuj wyślij facebook